Miejsce złej ręki jest w studni, czyli Koralina [#7]

Hei!
      Po bardzo długiej przerwie wreszcie zebrałam się do napisania kolejnej recenzji. Oczywiście w czasie mojej nieobecności tutaj czytałam książki, ale kiedy tylko próbowałam coś napisać nie miałam żadnego pomysłu. Dzisiaj, więc  nadszedł ten czas, aby się przełamać. Serdecznie zapraszam!

     Mała dziewczynka imieniem Koralina (zapamiętajcie! NIE Karolina) przeprowadza się do nowego domu razem ze swoimi rodzicami. Oprócz nich w domu tym mieszkają jeszcze 2 starsze i będące w przeszłości aktorkami kobiety oraz starszy, dziwny pan, który trenuje myszy. Koralina, dziecko inteligentne i ciekawe świata, niezbyt odnajduje się w takim miejscu. Zapracowani rodzice nie mają dla niej czasu, więc dziewczynka swój wolny czas spędza na eksploracjach pobliskiego terenu. Jest ciekawa tego, co skrywa ta pozornie szara okolica oraz najzwyczajniej w świecie się nudzi. Zaintrygowana tym, że w domu jest dwadzieścia jeden okien i czternaścioro drzwi, z czego otwiera się ich tylko trzynaście, Koralina kradnie klucz i otwiera tajemne "wrota". Po przejściu przez długi i ciemny korytarz, dziewczynka zauważa, że znalazła się... w swoim domu. Czy jednak na pewno? Prawie wszystko jest takie samo, ale jednak coś jej nie pasuje. Rodzice się nią interesują, chcą robić jej przepyszne jedzenie i się z nią bawić, a zamiast oczu mają guziki. Starsze aktorki prowadzą nieustające przedstawienie dla czworonożnej widowni, a dziwny pan z góry jest jeszcze dziwniejszy.  Koralina dostaje dużo ładnych zabawek oraz poznaje czarnego kota, który umie mówić. I co najśmieszniejsze, to on z całej tej gromady, wydaje się być najnormalniejszy. Koralina otrzymuje propozycję od swojej drugiej mamy: może tu zostać jeśli przyszyje sobie do oczu guziki. Dziewczynka odmawia i wraca korytarzem, nie wiedząc, że to wcale nie koniec.
       Kiedy po kilku dniach jej prawdziwi rodzice wciąż nie wracają Koralina ponownie udaje się do swojego "drugiego" domu. Okazuje się, że druga mama porwała rodziców Koraliny i nie zamierza ich wypuścić. Mądra dziewczynka proponuje grę, której stawką jest życie jej i rodziców oraz dusze dzieci  uwięzione w lustrach. Czy Koralinie uda się pokonać potwora, który przyrzekł na swoją prawą dłoń?

    Już od dawna chciałam przeczytać jakąś książkę Neila Gaimana. Czytałam już owszem jego wersję Mitologi nordyckiej, ale to nie wystarczyło mi, aby poznać tego autora. Co mogę powiedzieć o "Koralinie"? Bardzo krótka książka, która BARDZO mnie zaskoczyła. Spodziewałam się, że skoro Gaiman jest tak lubiany, to nie może być to nic złego. I o dziwo się nie pomyliłam. Czasem zdumiewało mnie jak myśli ta mała dziewczynka i skąd ma w sobie tyle odwagi, aby tego wszystkiego dokonać. Gdy ja byłam w jej wieku, raczej nie zdobyłabym się na takie czyny. Tym bardziej, że zawsze bałam się potworów i duchów (wewnętrzny śmiech, bo nadal muszę zapalać światło jak idę na górę). Myślę, że Gaimana nie da się wpasować w konkretną rubrykę. On po prostu jest i sam siebie opisuje. I ja to kupuję. Jego styl jest bardzo charakterystyczny i nie mogłabym pomylić go z innym autorem.

    Według mnie, ta książka, była momentami straszna, śmieszna i niezrozumiała. Nie zawsze pasowało mi to, co postanowił autor, ale nie zamierzałam się kłócić. Książkę czytało mi się dobrze i lekko, ale co najważniejsze: zawierała głębsze przesłanie, które dla mnie obowiązkowo musi być w książce. Zanim sięgnęłam po tę pozycję, to wydawało mi się, że będzie to książka w stylu "dla dzieci". Okazuje się jednak, że wcale tak nie jest. "Koralina" to książka, którą może zrozumieć tylko osoba, która mniej więcej wyszła już z okresu swojego dzieciństwa. Gaiman w oryginalny sposób ukazał ludzką psychikę, która tak naprawdę nie zmienia się przez całe nasze życie. Zawsze będziemy czegoś chcieli, ale nie znaczy to, że musimy to mieć. Może jeszcze nie zachwyciłam się tak bardzo twórczością Neila Gaimana jak chciałam, ale z pewnością niedługo sięgnę po "Księgę Cmentarną" i "Nigdziebądź", które już czekają u mnie na półce.

Pozdrawiam,
Emila

Moja ocena: 8/10


"Ty naprawdę nie rozumiesz, prawda? - rzekła. - Ja wcale nie chcę wszystkiego, czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę. Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. Zupełnie nic."
~ "Koralina", Neil Gaiman




Komentarze