PS. I LIKE YOU [#2]
Hei!
Dzisiaj przychodzę tu z recenzją książki Kasie West. "Zapoznałam się" z autorką dokładnie rok temu, więc postanowiłam jakoś to uczcić.
"PS. I LIKE YOU" nie było pierwszą książką tej autorki, którą przeczytałam. Postanowiłam zrecenzować ją, bowiem z wszystkich jej książek ta trafiła do mojego serduszka najgłębiej.
Podobno siedząc na chemii powinniśmy myśleć o pierwiastkach, solach czy wodorotlenkach. Nasza główna bohaterka, Lily, jakoś nie ma na to ochoty. Chemia to jej pięta Achillesa i zdecydowanie woli nucić piosenki, niż spróbować ją zrozumieć. I tak na pewnej lekcji, zapisuje fragment z ukochanego utworu na swojej ławce. Któż mógłby pomyśleć, że ktoś także zna te alternatywne zespoły muzyczne, co Lily? I nagle, BUM! Na następny dzień Lily zauważa, że ktoś dopisał kolejne zdanie piosenki. I tak zaczyna się ławkowa korespondencja głównej bohaterki z jakimś "tajemniczym ktosiem". Z czasem przestają pisać tylko o muzyce, ale także o swoich prywatnych problemach i przemyśleniach. Ciekawe, kim jest chłopak, który tak zakręcił w głowie naszej Lily? Prawda może być bardzo i to bardzo zaskakująca.
W książkach Kasie West jest coś co sprawia, że czytam je jakbym siedziała na chmurkach. Dosłownie. Każda jej powieść jest przyjemna i sprawia, że czuję lekkość w sercu. "PS. I LIKE YOU" przeczytałam w niecały dzień, bo bardzo chciałam zobaczyć jak się zakończy. I kiedy skończyłam zrozumiałam, że autorka, oprócz niesamowicie lekkiego pióra, potrafi włożyć w swoje książki różne życiowe lekcje. I tak oto z "PS. I LIKE YOU" uświadamiamy sobie coś, co doskonale każdy wie, ale nie zawsze o tym pamięta. Nie można oceniać ludzi z pozoru, bowiem możemy się bardzo pomylić.
Miło, że w tych czasach, ktoś pamięta jeszcze, że oprócz ciekawej fabuły i bohaterów, warto dodać szczyptę życiowej mądrości.
MOJA OCENA: 8,5/10
Miłych wakacji,
Emila.
Dzisiaj przychodzę tu z recenzją książki Kasie West. "Zapoznałam się" z autorką dokładnie rok temu, więc postanowiłam jakoś to uczcić.
"PS. I LIKE YOU" nie było pierwszą książką tej autorki, którą przeczytałam. Postanowiłam zrecenzować ją, bowiem z wszystkich jej książek ta trafiła do mojego serduszka najgłębiej.
Podobno siedząc na chemii powinniśmy myśleć o pierwiastkach, solach czy wodorotlenkach. Nasza główna bohaterka, Lily, jakoś nie ma na to ochoty. Chemia to jej pięta Achillesa i zdecydowanie woli nucić piosenki, niż spróbować ją zrozumieć. I tak na pewnej lekcji, zapisuje fragment z ukochanego utworu na swojej ławce. Któż mógłby pomyśleć, że ktoś także zna te alternatywne zespoły muzyczne, co Lily? I nagle, BUM! Na następny dzień Lily zauważa, że ktoś dopisał kolejne zdanie piosenki. I tak zaczyna się ławkowa korespondencja głównej bohaterki z jakimś "tajemniczym ktosiem". Z czasem przestają pisać tylko o muzyce, ale także o swoich prywatnych problemach i przemyśleniach. Ciekawe, kim jest chłopak, który tak zakręcił w głowie naszej Lily? Prawda może być bardzo i to bardzo zaskakująca.
W książkach Kasie West jest coś co sprawia, że czytam je jakbym siedziała na chmurkach. Dosłownie. Każda jej powieść jest przyjemna i sprawia, że czuję lekkość w sercu. "PS. I LIKE YOU" przeczytałam w niecały dzień, bo bardzo chciałam zobaczyć jak się zakończy. I kiedy skończyłam zrozumiałam, że autorka, oprócz niesamowicie lekkiego pióra, potrafi włożyć w swoje książki różne życiowe lekcje. I tak oto z "PS. I LIKE YOU" uświadamiamy sobie coś, co doskonale każdy wie, ale nie zawsze o tym pamięta. Nie można oceniać ludzi z pozoru, bowiem możemy się bardzo pomylić.
Miło, że w tych czasach, ktoś pamięta jeszcze, że oprócz ciekawej fabuły i bohaterów, warto dodać szczyptę życiowej mądrości.
MOJA OCENA: 8,5/10
Miłych wakacji,
Emila.
Nie czytałam, ale opis intrygujący :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Dziękuję 💙
UsuńOd chwili premiery mam na nią ochotę, ale jakoś tak ciągle mi schodzi.
OdpowiedzUsuńJa jakoś przypadkowo na nią wpadłam w księgarni, ale zdecydowanie warto przeczytać 😉
UsuńBardzo miło wspominam tę ksiązkę. Zresztą, chyba jak każdą autorki. Bardzo lubię jej styl, samo czytanie tych historii to przyjemność, takie lekkie - w sam raz teraz na wakacje :)
OdpowiedzUsuńOstatnio się polubiłam z Kasie West i mam ochotę na więcej jej książek, więc czemu nie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Czytałam inną książkę West (recenzja już na blogu) i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)