Początek wszystkiego [#6]


Hei!
             Co prawda, planowałam wstawić dziś recenzje "7 razy dziś", ale nadal się z nią męczę i jakoś nie mogę skończyć. Dlatego stwierdziłam, że zrecenzuję utwór, który właśnie przed chwilą skończyłam. Mowa tu o książce "Początek wszystkiego" autorstwa Robyn Schneider. Serdecznie zapraszam!
             Ezra Faulkner jest przystojnym siedemnastolatkiem, bardzo popularnym, utalentowanym tenisistą oraz prawdopodobnie przyszłym królem balu. Wszystko układa się po jego myśli, aż do pewnego pechowego dnia. Przyłapuję swoją dziewczynę na zdradzie, ma wypadek samochodowy, przez który już nigdy nie będzie mógł grać, wszyscy jego znajomi mają go gdzieś, a on zostaje kaleką. Życie się kończy, przynajmniej w jego opinii. Nie wie jeszcze, że każde zakończenie to po prostu nowy początek. Właśnie wtedy w jego życie wpada Cassidy Thorpe, rudowłosa podróżniczka, mistrzyni debat i fanka przedziwnych słów. To chyba nie może skończyć się dobrze, prawda? Ezra poznaje całkiem nowy świat, którym wcześniej nie zawracał sobie głowy. Odnawia dawno utracone przyjaźnie i uświadamia sobie jak płytki, i niedojrzały był przez ostatnie lata.
W świecie Cassidy nie ma końców, są tylko coraz nowsze początki, które dają nam szansę, by zacząć wszystko od nowa. Czy Ezra skorzysta z okazji, by wejść do tego świata? I czy radość, i pomysłowość Cassidy mogą okazać się nieprawdziwe?
             Zaczęłam czytać wczoraj, skończyłam dzisiaj. I co? Uwielbiam takie książki! Widzimy przemianę głównego bohatera, to jak zmienia się jego postrzeganie świata i kompletnie nie wie, co teraz ze sobą począć. Choć, początkowo Cassidy, przypominała mi Eleonorę z książki Rainbow Rowell "Eleonora i Park", po przeczytaniu stwierdzam, że nie są one, aż tak podobne. Przyznaję, że bardzo lubię książki, które w zabawny sposób nawiązują do sensu istnienia i samego życia. Książkę Robyn Schneider czytało mi się bardzo dobrze. Była napisana w przyjemny i lekki sposób. Czasami się śmiałam, czasami było mi przykro. W końcu po to są książki, by wywoływać w nas różne emocje. Bohaterowie także okazali się przyjemną niespodzianką. Byli  tajemniczy, intrygujący i śmieszni. Moją ulubioną postacią jest chyba Toby, przyjaciel głównego bohatera, który mówił takie teksty, że zapamiętam je do końca życia (np."Proszę bardzo! Bądźcie sobie wszyscy pięknymi śnieżynkami. Ja pójdę do kąta i będę dziwną śnieżynką!"). Każdy człowiek ma "moment" kiedy myśli, że jego życie nie ma już sensu i się skończyło. Lecz, żeby coś się zaczęło, inna rzecz musi się najzwyczajniej zakończyć. Tak już po prostu jest. Nigdy nie będziemy w pełni gotowi na ten "moment" i nie zawsze będzie on przyjemny, ale jest nierozerwalną częścią każdego żywota, nawet tego niby nic nieznaczącego. Musimy przez to przejść, bo właśnie wtedy przestaniemy egzystować, a zaczniemy żyć. I najlepsze jest to, że tak naprawdę nie potrzebujemy nikogo, by pomógł nam to zrozumieć, bowiem my sami doskonale o tym wiemy, tylko nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Na zakończenie pozwolę sobie dodać tutaj cytat, który idealnie psuje mi do tej książki: "Kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna."
Moja ocena: 10/10 

Pozdrawiam,
Emila.




Komentarze

  1. Z opisu bardzo przypomina mi "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes, a ta książka niezwykle przypadła mi do gustu. Ta brzmi jak kolejna powieść podnosząca na duchu, lekka i wywołująca uśmiech. Na pewno kiedyś się na nią skuszę:)

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się idealna na okres wakacyjny, pewnie się skuszę :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo wysoka ocena, aż chce się od razu czytać. Książka moim zdaniem idealnie pasuje na obecną pogodę :D
    https://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna mam ochotę na tę książkę. Świetni bohaterowie i wywierane przez autora emocje to jest to co szukam w młodzieżówkach :)
    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach. ♥
    Pozdrawiam. ♥
    http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Otwarte jak zwykle nie zawodzi na polu totalnie cudownej wakacyjnej lektury :) Cieszę się, że Ci się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś tematyka tej książki mnie nie przekonuje i nie zanosi się, bym zapoznała się z tą historią bliżej.

    Pozdrawiam serdecznie. :)
    niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... książka wydaje się być idealna na wakacje, ale ja w dalszym ciągu nie jestem do niej przekonana,

    OdpowiedzUsuń
  9. O, ale pozytywna opinia. Mam tę książkę w planach, ale nie mogę znaleźć dla niej dobrego momentu. Teraz w ogóle mam okres niemocy czytelniczej pomieszany z nietrafnymi wyborami, co odbija się jeszcze na mojej wenie do prowadzenia bloga, więc może taki pewniak coś by odmienił.

    Pozdrawiam
    babskieczytanki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopiero trafiłam na twój blog, ale chyba zostanę tu na dłużej :) Przyznam, że od dawna czaję się na te książkę. bardzo podoba mi się twoja recenzja, więc chyba zaopatrzę się w egzemplarz. Zapraszam cię na mój blog książkowy 13strona.blogspot.com . Dopiero zaczynam, dlatego byłabym wdzięczna za twoją opinię.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz